Z dawnych czasów zostało mi ze trzydzieści numerów "Małego Modelarza", głównie z przełomu lat 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku. Syn, po już parunastu modelach plastikowych w robieniu których uczestniczył albo zrobił je sam, postanowił spróbować innych technik. Przejrzeliśmy co mamy do dyspozycji i na początek wybraliśmy coś prostego - Jaka 23. Miałem i prostsze - na przykład latarnię morską w Rozewiu, ale to nuda. Syn szczególnie zapalił się do czołgów, no ale to za trudne na start.
Jak-23, Mały Modelarz 6/1982
Zwracam uwagę, że ten numer Małego Modelarza jest z września, a jest szósty. Był akurat stan wojenny, pierwsze trzy numery w tym roku się nie ukazały, ale było to jednak pismo wydawane przez Ligę Obrony Kraju blisko związaną z wojskiem. Stąd pismo i tak zaczęło ukazywać bardzo szybko.
Nauczyłem syna jak robić modele papierowe, przy tym sam musiałem poszukać na przykład jakie kleje są tu i teraz dostępne. Najlepszy okazał się oczywiście klej do skóry, podobny do niegdysiejszego Butaprenu (Uhu Schuh & Leder). Kupiłem inny klej do skóry, taki przeźroczysty (Pattex Special Leder), licząc że będzie kleił papier równie dobrze jak ten brązowy, a nie będzie miał jego największej wady - czyli koloru. Niestety ta próba nie była udana, ten przezroczysty nie klei tak dobrze.
Natomiast rewelacyjny okazał się w tym zastosowaniu klej światłoutwardzalny "Bondic". Bardzo dobrze klei papier, jest przezroczysty i wiąże niemal natychmiastowo jak poświecić na niego tym LEDem na UV. Nie bardzo sobie wyobrażam, jak udałoby się nam przykleić kabinę przy użyciu normalnych klejów schnących pół godziny. Nawet szybkowiążącym epoksydowym byłby problem. Oczywiście "Bondic" jest drogi i nadaje się tylko do spoin widocznych, ale polecam.
Jak-23, Mały Modelarz 6/1982
Model nie jest oczywiście perfekcyjny - kadłub jest nieco skrzywiony w osi podłużnej a stateczniki trochę zwichrowane, ale jak na pierwszy raz syna bardzo dobry.
Jak-23, Mały Modelarz 6/1982
Papier zżółkł cokolwiek przez te ponad 30 lat, a kolor druku od razu nie był specjalny, ale w tym przypadku nie wygląda to źle - nie trzeba już postarzać modelu 😆 . Syn chciał go poszpachlowac i pomalować, ale w tym przypadku mu to odradziłem. To tylko pierwsza próba, a pomalowanie zakryje rysunek łączeń poszycia i nitów - trzeba je będzie narysować i to nie wyjdzie dobrze. Co innego będzie przy przy czołgu.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------