Hobby różne, kwadratowe i podłużne

W budowie: Rakieta Jupiter C z wieżą serwisową, Revell (USA) H1819, 1:110

Kilka lat temu Revell USA obchodził 50-lecie swojego istnienia, z tej okazji powyciągał trochę swoich naprawdę starych form i wypuścił kilka zestawów już wręcz historycznych. Tym mnie trafili: rakieta Jupiter C  z całą wieżą montażowo-serwisową, H1819 w skali 1:110. Forma pochodzi z roku 1958, zestaw został powtórnie wypuszczony w 1984, mój to kolejny wypust z 2006.

Jupiter C, Revell (USA) H1819, 1:110

Jupiter C, Revell (USA) H1819, 1:110 - pudełko

Rakieta Jupiter C była pierwszą amerykańską rakietą, która wyniosła satelitę na orbitę. Tak w zasadzie to ta konstrukcja nazywała się Redstone, autorem jej był von Braun, a wywodzi się ona od rakiet A4 (V2). Zasadniczo taka sama rakieta wynosiła później załogowe kapsuły Mercury. Sama rakieta była mała i jako model byłaby nudna. Ale razem z wieżą to jest to, co modelarze (a przynajmniej ja) lubią najbardziej.

Zestaw zrobiony jest z tworzywa w kolorze czerwonym, tylko elementy samej rakiety są białe. Forma jest bardzo zużyta, sporo jest nadlewów. Pudełko nie zawiera kompletnych ramek z częściami, ramki są pocięte na mniejsze kawałki. Części mają niestety sporo wgłębień po wyciskaczach, trzeba dużo szpachlować. Ciekawostka: Doczytałem się, że zestaw jest tłoczony w Polsce.

Jupiter C, Revell (USA) H1819, 1:110

Jupiter C, Revell (USA) H1819, 1:110 - części

Instrukcja to reprint oryginału z lat 50-tych, miejscami średnio czytelny, a i jego styl robi atmosferę vintage. Obrazek na pudełku też pochodzi z dawnych czasów.

Jupiter C, Revell (USA) H1819, 1:110

Jupiter C, Revell (USA) H1819, 1:110 - instrukcja

Model to makietka na kawałku terenu z torami kolejowymi, po których jeździ wieża. Wieża jest składana - może być pochylona prawie do poziomu, platformy serwisowe na wysokich piętrach są rozsuwane. Winda (znaczy dźwig osobowy) też jest ruchoma. Rakieta stoi obok wieży samodzielnie, bez podpórki. W oryginale wieża mogła być przetaczana, żeby obsługiwać więcej niż jedno stanowisko startowe.

Rakieta Redstone na stanowisku startowym

Rakieta Redstone na stanowisku startowym, w tle wieża serwisowa Źródło: gdzieś z sieci

Oryginał wieży zachował się, na współczesnych nam zdjęciach (a nawet na tych z późniejszymi kapsułami Mercury) jest pomalowany po prostu pomarańczowa farbą antykorozyjną. 

Wieża serwisowa rakiet Redstone

Wieża serwisowa rakiet Redstone Źródło: gdzieś z sieci

Instrukcja każe malować wieżę na biało-czerwono, takie też malowanie widać na zdjęciach z epoki.

Rakieta Jupiter C

Rakieta Jupiter C na stanowisku startowym, w tle wieża serwisowa pomalowana na biało-czerwono Źródło: gdzieś z sieci

Ale porównanie zestawu ze zdjęciami pokazuje, że kratownice wieży w modelu są wyraźnie zbyt grube, oryginał był znacznie bardziej ażurowy.

Zestaw kupiłem już kilka lat temu, trochę zrobiłem, ale na razie od dłuższego już czasu leży. Tymczasem pogorszył mi się wzrok i mam problemy z drobnymi częściami, a ciągle mam coś pilniejszego niż umówić się do okulisty (a nawet jak już zadzwonię, to termin będzie za parę miesięcy).

Aktualny stan: Zrobiłem podstawę wieży - czyli maszynownię i dwa duże słupy wieży. Utknąłem na podstawie makietki - jej płyta nie jest płaska. Musiałbym podkleić ją czymś sztywnym, na przykład laminatem, takim  jak na płytki drukowane. Chwilowo mam problem ze znalezieniem odpowiedniego kawałka takiego tworzywa.

Jupiter C, Revell (USA) H1819, 1:110

Jupiter C, Revell (USA) H1819, 1:110

Zestaw ogólnie jest trudny, ma dużo drobnych części, wyzwaniem dla cierpliwości będzie zwłaszcza zrobienie tych wszystkich półkolistych drutów osłaniających drabinę prowadzącą od dołu do samej góry wieży. Może wkrótce ruszę z robotą znowu, będę robił notki z postępów prac.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tagi: , , ,

Kategorie:modele plastikowe, w budowie

3 komentarze

Nie tak dawno: Leopard 2A5, 1:48

Ten zestaw też pochodzi z bazaru - Leopard 2A5, 1:48. Jest produkcji chińskiej i prezentuje typowo chińską jakość taniego zestawu. Nie wiem jak trafił do Niemiec. Tu większość zrobił syn, ja tylko sprejowałem podkładem i kombinowałem z naciąganiem przy łączeniu góry z dołem.

Leopard 2A5, set produkcji chińskiej, skala 1:48

Leopard 2A5, set produkcji chińskiej, skala 1:48

Model ma silnik elektryczny i mógłby jeździć, ale nie zamontowaliśmy go. Części jest mało, wieża jest spasowana nieźle, ale górna część nadwozia nie pasuje z dolną. Trzeba był naprawdę mocno naciągnąć żeby w ogóle jakoś wyglądał, na szczęście góra z dołem była łączona na wkręt i dlatego się jakoś trzyma. Ale szczelina z przodu została. Po przyklejeniu wyposażenia na wieży brakło trochę miejsca na naklejkę z krzyżem.

Leopard 2A5, set produkcji chińskiej, skala 1:48

Leopard 2A5, set produkcji chińskiej, skala 1:48

No ale nie chodziło o piękny, dokładny model, tylko ćwiczenie dla syna. No i syn zaskoczył - bardzo spodobały mu się modele czołgów, malowanie kamuflażu itp. Wkrótce kupiliśmy lepsze zestawy czołgów, ale jeszcze czekają w kolejce.

Leopard 2A5, set produkcji chińskiej, skala 1:48

Leopard 2A5, set produkcji chińskiej, skala 1:48

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tagi: ,

Kategorie:modele plastikowe, skończone

Skomentuj

Nie tak dawno: Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

Ten zestaw syn też przyniósł z Hortu. Ale ten był nienaruszony. Mini Cooper, Revell 07166, skala 1:24.

Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

 

Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

Znowu zaczęliśmy od wyboru koloru. Instrukcja proponowała ciemny zielony i Union Jack na dachu, ale stwierdziliśmy że najładniejsze są czerwone z białym dachem. Syn zażyczył sobie pomalowania chromowanych felg na biało i miał rację. Z białymi felgami do tego zestawu kolorystycznego wygląda zarąbiście.

Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

Tu syn robił już niemal wszystko sam, ja tylko lakierowałem nadwozie sprayem. Wyszedł piękny model ładnego samochodu, jedyny problem to że naklejki były słabe i z niektórych felg zeszła ta czarna na środku. Część udało się znaleźć i przykleić na klej biurowy, ale inne zaginęły. Szkoda, bo bez nich trochę łyso.

Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

 

Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

 

Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

Mini Cooper, Revell 07166, 1:24

Ten set bardzo polecam, dobre wypraski, szczegółowe wnętrze, model może być ozdobą kolekcji. Tylko ten drobny problem z naklejkami...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tagi: , ,

Kategorie:modele plastikowe, skończone

Skomentuj

Nie tak dawno: VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

Ten zestaw syn przyniósł z Hortu, czyli świetlicy. Do świetlicy chodził do końca szkoły podstawowej (czyli do końca czwartej klasy). Przyjęte jest tu tak, że starsze dzieci jeszcze przez parę lat wpadają czasem do Hortu w odwiedziny w czasie ferii. A syn dobrze rozumiał się z jednym wychowawcą, też bawiącym się w modelarstwo, tyle że w modele RC (temat wróci za pewien czas).

VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

 

VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

No i za którymś razem syn przyniósł zestaw amerykańskiego Revella - VW Beetle Convertible, 85-2579 w 1:25. Wychowawca wyciągnął to pudełko z magazynku i dał synowi do sklejenia. Bo nikt inny tam za to by się nie wziął. Znaczy ktoś już miał to w rękach, kilka części było niezbyt dobrze powycinanych albo złamanych, a chromowana kierownica połamana i niekompletna.

VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

Zaczęliśmy więc od wyboru koloru - w instrukcji sugerowali pomarańczowe nadwozie z białym dachem i tapicerką. W sieci znaleźliśmy relację z budowy tego setu, ktoś zrobił go czarnego z czarnym i wyglądało świetnie. Więc ustaliliśmy, że będzie czarny.

VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

Syn zabrał się do modelu z zapałem, ale wkrótce zraził się trochę -  połamane części, to i owo było niespecjalnie spasowane, trzeba było kombinować. Więc do pewnego momentu robiliśmy razem (głównie on), a skończyłem go już tylko ja.

Wyszło tak sobie. Model ma otwieraną klapę bagażnika, ale ścianka między kabiną a silnikiem (która miała robić za zawias)  nie dochodzi do nadwozia i zawieszenie klapy musiałem dorobić z kartonu. Lakier też nie idealny. Kierownicy musiałem dorobić krąg z drutu, tak w zasadzie to wyszła lepsza niż z tego zestawu.

VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

Ale w sumie może być. Syn zaniósł go do Hortu, wszyscy byli pod wrażeniem, ale stwierdzili że tam model długo nie przetrwa, niech lepiej syn zabierze go do domu. Więc model stoi u syna w gablotce.

Zestaw polecam warunkowo. Co prawda było sporo problemów z dopasowaniem części, ale być może niektóre z nich spowodował ktoś, kto się niefachowo za zestaw zabrał. Forma mocno zużyta, zwłaszcza drobne części chromowane mają paskudne nadlewy i są bardzo niedokładne. Miejscami zestaw średnio zgadza się z rzeczywistością - na przykład podstawy lamp tylnych są w secie chromowane i instrukcja tak każe je zostawić, natomiast w sieci znalazłem wypowiedź byłego właściciela dokładnie takiego Garbusa z USA, który twierdził że nigdy takich chromowanych podstaw nigdy nie było.  Znawcy mają wiele innych uwag do wyposażenia. Model można zrobić z dachem zamkniętym albo otwartym, klapa silnika jest otwierana, w komorze silnika jest sporo wyposażenia. Koła nie są skręcane.

VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

VW Beetle Convertible, Revell (USA) 85-2579, 1:25

Ale na półce model wygląda bardzo ładnie, a trudno o inny zestaw wersji cabrio, więc mimo wszystko można go zrobić.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tagi: , ,

Kategorie:modele plastikowe, skończone

Skomentuj

Nie tak dawno: Bell AH-1F Cobra „Sand Shark”, Revell 04646, 1:48

Ten zestaw syn dostał od kolegi na urodziny. Jest to Bell AH-1F Cobra, Revell 04646, skala 1:48, w malowaniu pustynnym ("Sand Shark"). Był pierwszy model w którym syn mógł już sporo zrobić samodzielnie. Więc tu już moja rola była mniejsza, głównie nadzór, instruowanie i robienie co trudniejszych rzeczy.

Bell AH-1F Cobra „Sand Shark”, Revell 04646, 1:48

Bell AH-1F Cobra „Sand Shark”, Revell 04646, 1:48

W tym modelu tylko jedno jest wyraźnie nie tak, jak powinno - przy przyklejaniu przezroczystej osłony kabiny została w jednym miejscu szczelina. Nie wiem dlaczego, przy przymierzaniu było OK, ale tak już zostało. A, i jeszcze jedna naklejka mi się przekrzywiła. 

Bell AH-1F Cobra „Sand Shark”, Revell 04646, 1:48

Bell AH-1F Cobra „Sand Shark”, Revell 04646, 1:48

Zestaw mogę polecić. Ma on dość szczegółowo zrobiony silnik (chociaż te szczegóły widać słabo, tylko przez niewielkie otwory w kadłubie) i ruchome zawieszenie działka z przodu. Instrukcja proponuje dwa efektowne malowania - jedno to ten Sand Shark, drugie izraelskie, ze smokiem. Oprócz tego są naklejki z mnóstwem drobnych napisów jakie umieszcza w różnych miejscach producent (w oryginale Sand Sharka praktycznie wszystkie są zamalowane) - do wersji generic, według uznania. Części pasują dobrze, jedynie niektóre naklejki trzeba było troszeczkę naciągać - zwłaszcza zęby rekina muszą pasować wokół różnych części, a nie pasują idealnie. Mam też wrażenie, że kolor całości (mieszany według instrukcji) nie wyszedł najlepiej, w porównaniu ze znalezionymi w sieci zdjęciami oryginału jest wyraźnie zbyt żółty. Pierwsze zdjęcie trochę kłamie - wygląda na bliższe oryginałowi niż jest naprawdę.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tagi: , ,

Kategorie:modele plastikowe, skończone

Skomentuj

Nie tak dawno: Ferrari F2005, Revell 07244, 1:24

Ten set (Revell 07244 Ferrari F2005, 1:24) kupiliśmy za jedne 3 EUR na bazarze. Przeleżał się dłuższy czas w piwnicy, aż przyszedł na niego czas. No i się za niego wzięliśmy.

Przy tym modelu zrobiłem poważny błąd. W instrukcji kazali pomalować go na kolor czerwony mieszany z dwóch, w tym jeden matowy, a potem polakierować go  bezbarwnym błyszczącym. Czerwony zmieszaliśmy z Aquacolorów, syn pomalował pędzlem, a ja kupiłem błyszczący bezbarwny w spraju i popryskałem. I się okazało, że ten spray rusza lakier poniżej i cały ten czerwony zrobił się spękany jak stary obraz olejny. Szlifowałem, malowałem kolejne warstwy, ale i tak trochę widać. Na szczęście na modelu jest dużo naklejek.

Ferrari F2005, Revell 07244, skala 1:24

Ferrari F2005, Revell 07244, skala 1:24

I ogólnie model nie był specjalny, nie podobał się nam, nawet pomijając ten problem z lakierem. Syn powiedział, że modelu wyścigówki Formuły 1 nie weźmie już, nawet jak będzie za darmo. Ja też nie chcę, mnie bawią normalne samochody (i to raczej stare) oraz rakiety.

Ferrari F2005, Revell 07244, skala 1:24

Ferrari F2005, Revell 07244, skala 1:24

A co do naszego problemu, to porada praktyczna: Prawdopodobnie nic by się nie stało, gdybym kładł bardzo cieniutkie warstwy i dał każdej wyschnąć przed położeniem następnej.

Ferrari F2005, Revell 07244, skala 1:24

Ferrari F2005, Revell 07244, skala 1:24

Zestawu nie polecam (chociaż to moja subiektywna opinia, ktoś inny może mieć inną). Dużo wysiłku wkłada się w zrobienie szczegółowego silnika, po czym nie widać go wcale. Nawet troszeczkę przez otwór. Instrukcja każe malować elementy zawieszenia na karbonowo (czarny mieszany ze złotym), a potem dokładnie i szczelnie okleić je naklejkami. Części pasują jako tako, ale dwóch kawałków nie przykleiliśmy wcale (bo trochę trzeba by było kombinować, częsci są spore i na widoku. ale i tak nikt poza fanatykami F1 nie zauważy że ich nie ma). Nie wszystkie naklejki pasowały jak trzeba.

Ferrari F2005, Revell 07244, skala 1:24

Ferrari F2005, Revell 07244, skala 1:24

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tagi: , ,

Kategorie:modele plastikowe, skończone

Skomentuj

Niedawno: Silnik Gnome Monosoupape 9B, Roden Ro621, 1:32

Pewnego razu byliśmy z synem na wystawie modelarskiej w Offenbachu i tam kupiłem prosty set dla syna, też cokolwiek na zaś. Set to rotacyjny silnik lotniczy Gnome Monosoupape 9B, Roden Ro621, w skali 1:32. Tu też syn tylko trochę pomagał, a większość zrobiłem ja.

O tych silnikach miałem notkę na drugim blogu, pochodzą one od skonstruowanego w Oberursel koło Frankfurtu jednocylindrowego silnika GNOM. Niemcy sprzedali licencję na niego Francuzom, ci złożyli kilka takich silników w jeden w postaci gwiazdy i zastosowali go do samolotu. Potem zakłady w Oberursel (dziś Rolls-Royce Oberursel) kupiły licencję na takie silniki i też je robiły. Na zdjęciu silnik podobny do tego z zestawu - licencyjny z Oberursel, trochę późniejszy. Ten ma 11 cylindrów, a nie 9, popychacze zaworów z tyłu, a nie z przodu i dodany kolektor spalin. Zdjęcie zrobione w muzeum fabrycznym Rolls Royce Oberursel, silnik to prawdopodobnie Oberursel Ur.II, klon francuskiego Le Rhône 9J.

Silnik rotacyjny Gnome z Oberursel

Silnik rotacyjny Gnome z Oberursel

Zestaw zrobiła firma Roden, o której nie wiem praktycznie nic, nawet z jakiego jest kraju. Ich strona w sieci jest w domenie .eu i nie ma tam słowa o adresie. Na ich stronach widzę, że mają sporo samolotów dwupłatowych, wiele typów o które trudno skądinąd. Ale mało gdzie można je kupić, a wystawy modelarskie w mojej okolicy były, ale się zmyły. Znaczy przestali organizować. 

Silnik Gnome Monosoupape 9B, Roden Ro621, 1:32

Silnik Gnome Monosoupape 9B, Roden Ro621, 1:32

Set jest prosty, ale oryginalny. Model składa się z podstawy, stojaka i samego silnika ze śmigłem. Do setu są dołączone są części metalowe (jak po polsku mówi się na Fotoätzteile?) - zawory, tabliczka znamionowa i podpis. Szczerze polecam. TUTAJ link do opisu na stronie producenta. 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tagi: ,

Kategorie:modele plastikowe, skończone

7 komentarzy

Nie tak dawno: Tu-144, Academy 1699, 1:360

Ten zestaw kupiliśmy przy okazji wizyty w Muzeum w Sinsheimie. Chodziło o prosty model, przy którym syn będzie mógł już coś zrobić. Jest to Tu-144, mimo że za jedne 2,95 EUR to markowy - Academy 1699, skala 1:360. TUTAJ zdjęcia oryginału - stoi, wraz z konkurencyjnym Concordem w tymże muzeum.

Tu 144

Tu 144

 

Tu-144, Academy 1699, skala1:360

Tu-144, Academy 1699, skala1:360

Zestaw rzeczywiście jest prościutki. Całość na biało posprajowałem ja, a poza tym nie było wiele do roboty. Przyklejenie naklejek to był horror (na gładkim kadłubie przesuwają się na potęgę), ale całość wygląda nawet nawet. Jeżeli chodzi o ścisłość, to naklejki są wyraźnie większe niż by wynikało ze skali, ale przy tak prostym modelu mogą być.

Tu-144, Academy 1699, skala1:360

Tu-144, Academy 1699, skala1:360

 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tagi: , ,

Kategorie:modele plastikowe, skończone

Skomentuj

Nie tak dawno: Ferrari F-50 Barchetta, Revell 07376, 1:24

Ten model kupiliśmy na bazarze za 5 EUR. Na bazarach z rzeczami dziecięcymi trafiają się modele do sklejania, zazwyczaj za bezcen, często nienaruszone. Bo ktoś nie znający się na rzeczy idąc w gości do kogoś z dzieckiem kupuje w prezencie fajny samochód czy samolot, a po otwarciu opakowania wychodzi zonk. No i model ląduje na bazarze.

Ferrari F-50 Barchetta, Revell 07376, skala 1:24

Ferrari F-50 Barchetta, Revell 07376, skala 1:24

Syn był wtedy jeszcze zdecydowanie za mały na modelarstwo, ale od czego jest piwnica.

Ferrari F-50 Barchetta, Revell 07376, skala 1:24

Ferrari F-50 Barchetta, Revell 07376, skala 1:24

Jest to zestaw Revell 07376 Ferrari F-50 Barchetta w skali 1:24.

Ferrari F-50 Barchetta, Revell 07376, skala 1:24

Ferrari F-50 Barchetta, Revell 07376, skala 1:24

Przy tym modelu syn nie pomagał jeszcze za wiele, więc to prawie wyłącznie moje dzieło. Ładnie wyszło.

Ferrari F-50 Barchetta, Revell 07376, skala 1:24

Ferrari F-50 Barchetta, Revell 07376, skala 1:24

Zestaw był kompletny, ale w nadwoziu brakowało słupka zamykającego trójkąt szyby w drzwiach (złamał się i zaginął). Ale dorobiłem bez problemu.

Ferrari F-50 Barchetta, Revell 07376, skala 1:24

Ferrari F-50 Barchetta, Revell 07376, skala 1:24

Zestaw polecam. Model ma skręcane koła i dobrze widoczne po podniesieniu klapy silnik i zawieszenie tylne. Wygląda bardzo efektownie, nie było problemów z pasowaniem części.

Jeszcze oryginał w muzeum w Sinsheimie:

Ferrari F50 w muzeum w Sinsheimie

Ferrari F50 w muzeum w Sinsheimie


Ferrari F50 w muzeum w Sinsheimie

Ferrari F50 w muzeum w Sinsheimie

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tagi: , ,

Kategorie:modele plastikowe, skończone

Skomentuj

Nie tak dawno: Chevrolet BelAir ’62, AMT/ERTL, 1:25

Następnym modelem po przerwie był Chevrolet BelAir '62, zestaw amerykańskiej firmy AMT/ERTL (chyba już nie istnieje, albo robi same modele RC traktorów). Historia jego była taka, że przyjechali do nas moi rodzice i wnuczek mógł sobie zażyczyć model do sklejania. Poszliśmy do sklepu specjalistycznego i syn wybrał sobie akurat tego. 

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Ten model Chevroleta nosił oznaczenie fabryczne 409, czyli po hamerykańsku four-o-nine. Znacie taką piosenkę Beach Boysów? To właśnie o nim.

Przy tym modelu zrobiłem parę błędów. Po pierwsze chciałem polakierować go porządnie, najpierw podkład, potem lakier nawierzchniowy. Poszedłem do Conrada po podkład i był, szary. To kupiłem szary (nie wiedziałem jeszcze, że jest też biały) no i ten czerwony metalic nawierzchniowy położony na niego wyszedł blady. Na zdjęciach wygląda lepiej niż w rzeczywistości.

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Drugim błędem była próba pomalowania chromowanych listew bocznych pędzlem, po oklejeniu reszty taśmą. Nie wyszło równo. Teraz robiłbym to inaczej.

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

I trzeci błąd z braku doświadczenia - przykleiłem chromowane zderzaki na klej Revell 39606 Contacta Liquid Special do przezroczystego i chromów, i wyszło że on bardzo długo schnie i długo jest jeszcze plastyczny. No i obwisły, i takie obwiśnięte zaschły do końca. Ale może źródło tego problemu leżało w tym, że kupiłem ten klej w sklepiku modelarskim w Szczecinie i pewnie był już stary.

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Poprawiłem w modelu sprężyny w zawieszeniu - zwinąłem je z drutu zamiast używać te okropne części z zestawu. Bardzo zły ten model nie jest, może być. Ale mogło być lepiej.

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Natomiast zestaw polecam (chociaż to raczej musztarda po obiedzie, bo chyba nie jest już produkowany). Model można zrobić w wersji oryginalnej i tuningowanej współcześnie (chromowane felgi, stuningowany silnik z elementami chromowanymi i filtrem powietrza wystającym ponad maskę, dodatkowe zegary w kabinie). Dobrze zrobiony jest silnik, ze skrzynią biegów, inne elementy pod maską i zawieszenie (oprócz sprężyn, które bardzo łatwo można radykalnie poprawić). Maskę można zrobić zamkniętą (chociaż szkoda, bo silnika nie widać) albo przykleić w pozycji otwartej (ja po prostu położyłem luzem). Zestaw jest dość trudny, ze względu na mnóstwo chromowanych w oryginale listew i ozdóbek, które trzeba pomalować na nadwoziu.

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

 

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

 

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Chevrolet BelAir '62, AMT/ERTL, skala 1:25

Parę minusików:

  • Maska jest zwichrowana i nie przylega dobrze
  • Koła przednie są co prawda skręcane, ale prawe z lewym nie jest niczym połączone
  • Szkła reflektorów są sporo za grube i trzeba się naszlifować, zanim zaczną pasować do wgłębień w atrapie

No i jeszcze uwaga generalna. Kiedyś robiło się modele "nówki", idealne, jak z fabryki. I takie też są na razie moje modele. Od pewnego czasu panuje jednak moda na robienie zużytych, brudnych, skorodowanych, a nawet zniszczonych. Szczególnie syn się do tego zapalił i te techniki ćwiczy. Więc może niedługo zrobię notki z takimi zużytymi.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tagi: , ,

Kategorie:modele plastikowe, skończone

Skomentuj